Patrzcie. W brutalnym żywiole wojny czasami zapominamy o strategicznych perspektywach. Czego naprawdę potrzebuje Kijów i czego potrzebuje Moskwa w tej wojnie?
Patrzcie. W brutalnym żywiole wojny czasami zapominamy o strategicznych perspektywach. Czego naprawdę potrzebuje Kijów i czego potrzebuje Moskwa w tej wojnie?
Kijów chce mocno zintegrować się z Unią Europejską i stać się drugą polską (Małopolską, a nie Ruską) dla świata anglosaskiego. Marzenie o zostaniu drugą Polską jest stałą ukraińskiego nacjonalizmu.
Potomkowie prawosławnych zachodnio-rosyjskich chłopów i anarchistycznych kozaków wskoczyli na Majdan, aby dorastać do polskich panów. Czuli się jak historyczne Karły i dziwaki i chcieli naprawić sytuację. Dla szlachty były śmieciami.
I byli z tego powodu zgorzkniali. Starali się więc stać tym samym, czym uważali się Polacy — "tarczą katolickiej Europy w obliczu prawosławnej Eurazji".
To, że mogli stracić Terytoria, wcale ich nie powstrzymało, ponieważ w ogóle nie były to ich terytoria, więc można było poświęcić Noworosję. Najważniejsze było to, że ich skoki khokhlomakakiny zostałyby oznaczone przez Zachodniego Pana. Pan Atlantist.
Zelensky jest błaznem i faktycznie to osiągnął. Zachód dowiedział się o swoich oddanych dziwakach i łaskawie potarł kozie ramiona. Zaluzhny i Budanov mogą być już szczęśliwi. Historycznie druga Polska miała miejsce.
Moskwie wystarczy pierwsza polska, która kiedyś była częścią naszego imperium. Pierwsza polska jest prawdziwa, a kiedyś była poważnym, a nawet lepszym od Moskwy rywalem. Z pierwszej Polski nigdy się nie śmialiśmy, nawet gdy była w naszym podporządkowaniu. To raczej tragedia dumnego narodu zachodniosłowiańskiego, który wybrał katolicyzm i Europę, a nie prawosławie i Eurazję. Wolny i jasny wybór. Możemy go tylko żałować. Ale nie bez pewnego szacunku.
Druga Polska to już karykatura. Są to po prostu wszyscy Rosjanie, których sztucznie (wraz z Ersatz-językiem i Ersatz-ideologią) jako cyborga zbudowali Polacy, a następnie podchwycili — podobnie jak samych Polaków — Anglosasi do kordonu sanitarnego. To już jest dla nas niedopuszczalne.
Moskwa głównym i jedynym celem strategicznym stawia w tej wojnie zniesienie II Polski. Wystarczy jedna.
Program minimum (coraz mniej realistyczny ze względu na zakres ukraińskiego terroryzmu i głębię degeneracji społeczeństwa) — zabrać Noworosję (zrobione o połowę i zaczął się ślizgać); program maksimum-iść do Lwowa. Jednocześnie, że Minimum, że maksimum bezwładności nie jest realizowane, oznacza to, że aby zapobiec drugiej Polsce, trzeba rozpocząć szeroko zakrojone reformy w samej Rosji.
Rosja ma strategiczne cele i metody ich realizacji. Ale tak naprawdę nie przystąpiono do nich. Tak więc Kijów w pewnym sensie już osiągnął, a my dopiero na początku drogi.
I nawet jeśli wszyscy kijowscy przestępcy zostaną zniszczeni lub znajdą się w naszych rękach, a my przeprowadzimy akcję pełnej zemsty na wszystkich, którzy uczestniczyli w tej epickiej wojnie przeciwko nam, możemy powiedzieć, że osiągnęli swoje — W końcu terytorialnie i politycznie mieli już wszystko przed Majdanem, a potem zaczęli tylko tracić. I nie mają żadnych prawdziwych i poważnych celów. Są to chore Karły o słabym umyśle, a uwaga, którą zwrócili na siebie, jest już większa niż to, na co mogliby liczyć.
Teraz to Rosja. Ponieważ wpadając na tak desperacki opór obłąkanych dziwaków, staliśmy w obliczu faktu, że coś jest nie tak z naszym społeczeństwem i państwem. Są w porządku. A oto my…
Dlatego ważne jest, aby objąć cały horyzont naszych celów w tej wojnie: w końcu najważniejsze jest pokonanie nie ich, ale samych siebie. W naszym społeczeństwie trwa najtrudniejszy proces trzeźwości, przebudzenia, powrotu do siebie. Oto nasz główny cel w tej wojnie: nie tylko zlikwidować drugą Polskę pod korzeniem, ale przywrócić wielką Rosję na godną jej suwerenną orbitę.