Nowa Trzecia Pozycja

08.10.2025

Aleksandr Dugin twierdzi, że morderstwo Charliego Kirka i projekt Wielkiego Izraela nieuchronnie podzieliły zachodnią strukturę polityczną, do niedawna utrzymywaną w całości dzięki liberalnemu globalizmowi, na trzy przeciwstawne bieguny, pozostawiając „kolektywnemu Zachodowi” balansowanie na krawędzi rewolucji.

W ostatnim czasie w polityce światowej miało miejsce wiele fundamentalnych wydarzeń. Z jednej strony doszło do zabójstwa Charliego Kirka, chrześcijańskiego konserwatysty i jednej z kluczowych postaci ruchu MAGA. Jego ceremonia pogrzebowa zgromadziła setki tysięcy osób, w tym cały rząd amerykański, była miejscem historycznego pojednania Trumpa z Elonem Muskiem i symbolizowała determinację konserwatywnej części społeczeństwa amerykańskiego do radykalnej zmiany całego systemu w obliczu groźby masowego liberalnego terroru.

Z drugiej strony, istnieje okoliczność, że Wielka Brytania, Kanada i Australia (tj. Wspólnota Narodów), a także Portugalia (tradycyjny sojusznik Imperium Brytyjskiego) uznały Palestynę. Premier Netanjahu, realizując politykę budowy Wielkiego Izraela i dopuszczając się prawdziwego ludobójstwa na palestyńskiej ludności Gazy, przeklął te kraje i ich przywódców, zapowiadając straszliwą karę.

Jednocześnie Trump i Stany Zjednoczone są całkowicie po stronie Netanjahu, podczas gdy europejskie kraje NATO wydają się być temu przeciwne.

Co się dzieje?

Najwyraźniej kolektywny Zachód jest podzielony. Z wielu powodów i stanowisk. Szczególnie w odniesieniu do Wielkiego Izraela.

Obraz przedstawia się następująco: lewicowi globaliści, wszystkie sieci Sorosa i amerykańska Partia Demokratyczna są za Palestyną i przeciw Netanjahu. To oni kierują Flotyllą Sumud z Gretą Thunberg do Gazy. Po ich stronie są muzułmanie z Europy i USA, salafici i lewicowcy ze swoim marksizmem kulturowym, osoby transpłciowe, zwolennicy „futrzastości” (furry), ruch Black Lives Matter, LGBT i nielegalni imigranci (wszyscy ci są w Rosji zakazani). To front przeciwników Trumpa.

Drugim biegunem jest AIPAC (American Israel Public Affairs Committee, Amerykański Komitet Spraw Publicznych Izraela, wpływowe izraelskie lobby), neokonserwatyści, prawicowi syjoniści, część MAGA (mniejszość, podczas gdy postaci takie jak Tucker Carlson, Candace Owens, Steve Bannon, Alex Jones, Matt Gaetz, a ostatnio nawet Charlie Kirk sprzeciwiają się Netanjahu) i, co najważniejsze, sam Trump. Ogólnie rzecz biorąc, wszyscy oni krytykują również islam za jego ekspansję kulturową oraz Chiny za ich niesamowity wzrost gospodarczy i technologiczny.

Najwyższe kierownictwo prawicowych ruchów populistycznych w UE, które niemal wszędzie cieszy się poparciem politycznym, również popiera Netanjahu i Trumpa.

Jednakże… większość MAGA w USA, choć nie jest pro-palestyńska, sprzeciwia się izraelskiemu lobby w USA. To samo dotyczy większości prawicowych populistów w Europie.

I tu jest jeszcze trzeci biegun: przeciwko Sorosowi i przeciwko Netanjahu. Takie stanowisko zajmuje ogół społeczeństw Zachodu. Elity są jednak podzielone według różnych zasad.

Sprzeczność jest tu rażąca: na samym szczycie życia politycznego, nawet biorąc pod uwagę prawicową opozycję populistyczną, trwa nieustający konflikt między sieciami Sorosa a lobby proizraelskim. Wśród społeczeństwa panuje jednak głębokie przekonanie, że obie te postawy są nie do przyjęcia. W ten sposób powstaje wyraźna rozbieżność.

To trzecie stanowisko w USA – zarówno przeciwko Sorosowi, jak i przeciwko Netanjahu – znalazło swój wyraz na największą skalę. Głosi je wiele postaci takich jak Tucker Carlson, Candace Owens, Steve Bannon i Alex Jones, niemal czołowi ideologowie MAGA. Elon Musk jest zdecydowanie przeciwny Sorosowi i wyraźnie krytykuje Netanjahu, ale stara się nie nagłaśniać zbytnio tego ostatniego punktu.

Tymczasem w Europie zwolennicy tego trzeciego stanowiska nie mają nawet prawa głosu. Liberalna cenzura w Europie działa według nadzwyczajnych standardów. Jednakże MAGA w USA, czując jej siłę, zaczyna działać swobodniej. Na krótko przed śmiercią sam Charlie Kirk wyraził naturalne zdziwienie: dlaczego w USA jego wolność krytykowania Netanjahu jest jeszcze mniejsza niż w samym Izraelu? Skrajni przeciwnicy Netanjahu z obozu MAGA wysunęli hipotezę, że w zabójstwo Kirka mógł być zamieszany izraelski wywiad. Teoria ta nie zyskała jednak szerokiego poparcia, a odrzucił ją nawet skrajny amerykański polityk Nick Fuentes, znany ze swoich autentycznie radykalnych i przesadnych wypowiedzi. Jednocześnie, pomimo swojego ekstremizmu, grono odbiorców Fuentesa szybko rośnie, a pomimo młodego wieku, szybko przekształcił się z osoby marginalizowanej w wpływową postać polityczną.

Po epokowym wydarzeniu na stadionie w Arizonie, jakim była ceremonia pożegnalna Kirka, wszystkie te tendencje będą się tylko nasilać. Nikt nie ma wątpliwości, że winą za morderstwo Kirka ponoszą liberalni globaliści, swoisty kolektywny Soros. Szerokie masy domagają się aresztowania Sorosa i postawienia jego fundacji w stan oskarżenia w ramach specjalnej procedury RICO [1], która pozwala organom ścigania działać w trybie awaryjnym – aresztować, przesłuchać, zająć dokumenty, monitorować transakcje finansowe itp. Trump w istocie uznał Sorosa seniora i jego syna za „wrogów publicznych”.

Ciekawe, że ten podział wśród krajów Zachodu i sił politycznych można dostrzec także w przypadku Rosji. Sieci Sorosa i globaliści są zaciekle i agresywnie przeciwni Rosji, opowiadając się za całkowitym poparciem dla Zełenskiego. Takie jest stanowisko liberalnych elit globalistycznych w UE – Starmera, Macrona i Merza, zasadniczo tych samych sił, które uznały Palestynę.

W USA Partia Demokratyczna nadal nalega na coraz większe dostawy broni do Kijowa, nakładając nowe sankcje na Rosję i prowadząc bezpośrednią eskalację. Sam Trump twierdzi, że wojna na Ukrainie to „wojna Bidena”, a nie jego – wojna globalistów, a nie MAGA. Dlatego chce ją zakończyć jak najszybciej, ale po prostu nie wie, jak.

Zwolennicy Netanjahu zwracają znacznie mniejszą uwagę na Rosję. W porównaniu z Wielkim Izraelem, a nawet Chinami, Rosja jest problemem numer trzy. Są jednak pewne postaci w otwarcie pro-izraelskim lobby w USA (terrorysta Lindsey Graham, terrorysta Richard Blumenthal z Partii Demokratycznej, Mark Levin z Fox News itd.), które nalegają na wojnę z Rosją i popychają Trumpa w tym kierunku.

Trump balansuje i waha się między MAGA a neokonserwatystami, którzy reprezentują to samo „Głębokie Państwo” (Deep State) [2], którego trzon stanowią ci sami lewicowi globaliści. Znamienne jest, że w jednym ze swoich ostatnich przemówień sam Netanjahu zaatakował „głębokie państwo”, po raz kolejny powtarzając, że prawicowy syjonizm (niezależnie od tego, jak do niego podchodzimy) to jedno, a lewicowy globalizm to zupełnie co innego. Dla Sorosa Netanjahu jest równie ideologicznym wrogiem, co Trump, Putin, Orban, Xi Jinping i Modi.

Sytuacja jest złożona i wymaga dogłębnego zbadania.

Przed nadejściem Trumpa wszystko było prostsze. Kolektywny Zachód był lewicowo-liberalny i globalistyczny – ideologia, polityka i strategia Sorosa były generalnie podzielane przez wszystkich. Była to jednomyślna dyktatura międzynarodowego „państwa głębokiego”.

Jednakże teraz wszystko jest bardziej skomplikowane i trudniejsze.

Oczywiście, biegun lewicowo-globalistyczny i międzynarodowe „państwo głębokie” utrzymały swoje pozycje. To „państwo głębokie” nadal kontroluje niemal całą Europę i zajmuje ważne stanowiska w USA. Dotyczy to nie tylko Partii Demokratycznej, ale także ogromnej liczby urzędników, w tym sędziów, szeryfów, gubernatorów, wysokich rangą wojskowych, biurokratów, osobistości kultury, dziennikarzy, blogerów i oligarchów.

Rezerwa Federalna, BlackRock Larry’ego Finka (Fink niedawno został szefem Forum w Davos, zastępując innego globalistę, Klausa Schwaba), większość potentatów z Doliny Krzemowej i finansiści z Wall Street – wszyscy są pod ich kontrolą. Ich pozycja w CIA i FBI jest niezwykle silna.

Jednakże ruch MAGA również zyskuje na sile, umacnia się i znów rośnie w siłę po zamordowaniu Charliego Kirka. Pod tym względem pojednanie Elona Muska z Donaldem Trumpem ma wymiar symboliczny. Elon Musk nie tylko wniósł ogromny wkład w zwycięstwo Trumpa, ale także przeprowadził szybkie reformy zaraz po objęciu urzędu przez Trumpa, likwidując szereg lewicowych struktur globalistycznych, takich jak USAID, Departament Edukacji itp.

Ważne jest to, że kolektywny Zachód podzielił się nie na dwie, ale co najmniej na trzy części:

1. Lewicowi globaliści (Soros, UE, Partia Demokratyczna);

2. Wpływowe lobby syjonistyczne (które częściowo kontroluje prawicowy populizm);

3. Ruchy „głębokiego ludu”, takie jak MAGA, krytyczne zarówno wobec globalistów, jak i syjonistów.

„Głęboki lud” jest nam najbliższy ideologicznie i geopolitycznie. Wyłonił się z cienia i stopniowo staje się niezależną siłą.

To wszystko są nowe czynniki, do których nie jesteśmy przyzwyczajeni. Tradycyjnie siły lewicowe były bliższe ZSRR, ale na współczesnym Zachodzie po prostu nie istnieją lub zdegenerowały się do postaci trockistowskiej parodii, z obsesją na punkcie płci i nielegalnych imigrantów, stając się narzędziem w rękach lewicowych globalistów (takich jak Soros). W tej roli są dla nas nie tylko bezużyteczne, ale wręcz wrogie.

Obiektywnymi sojusznikami Rosji na Zachodzie są zwolennicy ludowej rewolucji konserwatywnej, chrześcijańskiej i tradycjonalistycznej. Musimy to uznać i iść naprzód.

Tłum.: dr Krzysztof Karczewski

Przypisy:

[1] RICO („Racketeer Influenced and Corrupt Organizations”, po polsku dosłownie „Organizacje skorumpowane i pod wpływem oszustów”) to federalna ustawa Stanów Zjednoczonych, która przewiduje rozszerzone kary we sferze przestępstw i możliwość dochodzenia roszczeń cywilnych za czyny popełnione w ramach działającej organizacji przestępczej - przyp. tłum.

[2] Deep State, po polsku dosłownie „Głębokie Państwo” - termin określający potencjalną, nieautoryzowaną, utajnioną sieć instytucji działających w ramach struktur władz państwowych, ale niezależnych od ich politycznego przywództwa i dążących do realizacji własnych celów i programów - przyp. tłum.